środa, 18 lipca 2012

Dax Cosmetics, Perfecta Bronze, Balsam do ciała stopniowo brązujący - recenzja

Hej!

Dotrzymuję słowa i dziś, wrzucam moją pierwszą, kosmetyczną notkę :-) Tym razem, chciałabym opisać moje odczucia, co do balsamu brązującego Perfecty. Jako, że lato nas nie rozpieszcza - szczególnie tu, nad morzem - musimy radzić sobie w inny sposób. Nie jestem fanką samoopalaczy, ani solarium, więc przeważnie stawiam na balsamy brązujące. Nie ukrywam, że balsam Perfecty, kupiłam z braku mojego ukochanego Garniera, który na mojej skórze sprawdzał się idealnie.

Posiadam obie wersje Perfecty - do jasnej i ciemnej karnacji :-)




Co o balsamie pisze producent?

Wersja do jasnej karnacji:
Kremowo miękki, delikanie brązujący balsam do ciała przeznaczony do skóry o jasnej karnacji. Stopniowo, dzień po dniu, tworzy piękną, naturalną i jednolitą opaleniznę oraz sprawia, że skóra promienieje letnim blaskiem przez cały rok. Zawiera kofeinę oraz bogaty w forskolinę wyciąg z indyjskiej rośliny makandi, które stymulując spalanie lipidów intensywnie nawilża, doskonale się wchłania, a jego przyjemny kakaowy zapach relaksuje i wprawia w dobry nastrój.
Wersja do ciemnej karnacji:
Kremowo miękki, delikatnie brązujący balsam do ciała przeznaczony do skóry o średniej i ciemnej karnacji. Stopniowo, dzień po dniu, tworzy piękną, naturalną i jednolitą opaleniznę oraz sprawia, że skóra promienieje letnim blaskiem przez cały rok. Zawiera kofeinę oraz bogaty w forskolinę wyciąg z indyjskiej rośliny makandi, które stymulując spalanie lipidów i redukując cellulit, ujędrniają skórę i wysmuklają sylwetkę. Balsam intensywnie nawilża, doskonale się wchłania, a jego przyjemny, kakaowy zapach relaksuje i wprawia w dobry nastrój. 
A teraz moja opinia :-) Poniższy opis, dotyczy obu wersji balsamu.

Cena: Bardzo przystępna - u mnie, około 13 zł - jak na świetną wydajność, naprawdę warto.

Wydajność: Baaardzo duża! Wersja do jasnej karnacji, przy codziennym stosowaniu, wystarczyła mi na około 3/4 miesiące, a wciąż balsam się nie skończył! :-) Z wersją do ciemnej karnacji jest podobnie, aktualnie jestem w połowie opakowania, a kupiłam je... w kwietniu.

Konsystencja: W przypadku obu balsamów jest bardzo przyjemna - budyniowa ;-) Łatwo się rozprowadza, balsam nie jest rzadki, a co najważniejsze - szybko się wchłania. Dla mnie, pod tym względem - ideał.


Zapach: Zachwycający! Dla mnie osobiście, to nie kakao, ale budyń (jak w przypadku konsystencji ;-)) waniliowy. Po upływie czasu, nie zamienia się we wstrętny, drażniący samoopalaczowy zapach.

Opakowanie: Praktyczne, w łazience nie wygląda źle ;-) Balsam się z niego nie wylewa i przy rozważnym dozowaniu, przy otwarciu, nie tworzą się brązowe maziaje :-)

Działanie:

  • Wersja do jasnej karnacji: ujędrniania i modelowania nie zauważyłam, a stosowałam praktycznie tylko na nogi. Samo działanie brązujące, także było znikome, co zdziwiło mnie, ze względu na to, że moja karnacja jest baaaardzo jaśniutka. Nie mogę powiedzieć, że balsam w ogóle nie brązuje - po prostu, u mnie się nie sprawdził :-) Jestem jednak mu to w stanie wybaczyć, gdyż wspaniale nawilżył moją przesuszoną skórę na nogach.
  • Wersja do ciemnej karnacji: podobnie, jak w przypadku balsamu do jasnej karnacji, nie zauważyłam redukcji cellulitu, ujędrniania i modelowania, ale przecież nie po to go kupiłam :-) Ale ta wersja, nadaje skórze piękny, delikatnie złoty odcień opalenizny. Wygląda bardzo naturalnie, jak prawdziwa skóra muśnięta słońcem. Oczywiście nawilża, ale co najważniejsze - nie pozostawia smug! Żadnych! Nie rozsmarowywałam go w jakiś szczególny sposób, a od razu po nałożeniu kładłam się spać, więc akurat w tym przypadku, zapewnienia producenta okazały się być w 100% prawdziwe!

Ogólna ocena: Z balsamu jestem zadowolona i kupię go ponownie. Jest świetny na co dzień - dobrze nawilża i nie zmienia radykalnie koloru naszej skóry. Jeżeli komuś zależy na bardziej widocznym efekcie, powinien sięgnąć po coś mocniejszego :-) Osobiście, polecam wersję do ciemnej karnacji - odcień, który udało mi się dzięki niemu uzyskać, był naprawdę idealny, nawet na mojej bladej skórze.

Polecam! :-)




Wyskoczyłam dziś do drogerii, bo po wczorajszym przeglądnięciu kilkunastu blogów, postanowiłam zadbać o moje włosy :-) Od dziś, zaczynam oczyszczanie z silikonów... Zobaczymy, jak będę wyglądać, po stosowaniu tych, oto specyfików:


I dziękuję za Wasze komentarze, dzięki temu, mam dodatkową motywację, żeby zacząć tutaj pisać :-) !

Pozdrawiam!

7 komentarzy:

  1. Takich produktów nie używam, wolę swoją naturalną opaleniznę, choć ta jest znikoma. Pozdrawiam cieplutko :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie używam balsamów do opalania, jestem na to za leniwa, żeby podczas opalania się co chwila smarować :D Wolę mgiełkę do ciała, ja używam z Ziaji a skóra jest po nim bardzo tłusta i słońce szybko łapie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przydatna notka, choć ja również nie używam balsamów do opalania. Generalnie nie lubię opalania i mało przebywam na słońcu ;)

    Zapraszam do mnie: http://avenindramakeup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Balsamy brązujące z Lirene całkiem nieźle brązują i mają bardzo intensywny zapach kawy - mnie on irytuje co prawda bo niestety go nie lubię, a za to on lubi się naprawdę długo utrzymywać na skórze, ale jeśli ktoś przepada za kawowym zapaszkiem to rewelacja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę spróbować, Perfecta jest fajna, ale czasami szukam czegoś na szybko, żeby doprowadzić blade do nogi do stanu, w którym mogę je bez stresu pokazać ;d

      Usuń
  5. Uważaj z oczyszczaniem z silikonów - nie każde włosy lubią bezsilikonową pielęgnację. Z początku prawdopodobnie będą wyglądać gorzej, to normalne, ale obserwuj swoje włosy dobrze i jak zauważysz coś niepokojącego albo jeśli taki stan się będzie przeciągać to lepiej z nich nie rezygnować ;) Piszę bo u mnie taka pielęgnacja na dłuższą metę się nie sprawdza i nie ma co na siłę uszczęśliwiać włosków ;)

    Ps: masz włączoną weryfikację obrazkową - radziłabym wyłączyć w ustawieniach, bo zniechęca do komentowania (blogger ustawia ją domyślnie)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za radę :) Zobaczymy, jak zareagują moje włoski - póki co, po jednym myciu szamponem piwnym z Barwy były trochę napuszone i nie ukrywam, że średnio mi się podobał ich stan, ale poczekam 2 tygodnie, poodżywiam i zobaczymy co z tego wyjdzie :)

      Weryfikacja obrazkowa już wyłączona! :)

      Usuń